Go To Project Gutenberg

piątek, 31 lipca 2009

19 mld euro i drukarnia NBP

Dwa arcygorące tematy podesłał yulu.

Czy w 2010 r. Polska dodrukuje pieniądze?
Katastrofa polskich finansów publicznych w 2010 r., niemożność zaprojektowania i wykonania budżetu państwa, któremu grozi deficyt rzędu 90 – 100 mld zł i mizerny efekt fiskalny gigantycznych podwyżek podatków, składek i opłat mogą doprowadzić do konieczności przynajmniej pośredniego dodruku pieniądza po to, by Polska uniknęła losów Łotwy.

Polska jako jeden z nielicznych krajów Europy stworzyła sobie niezwykle rygorystyczne przepisy w zakresie finansów publicznych i długu publicznego ograniczające i zabraniające pokrywania deficytu budżetowego państwa poprzez Bank Centralny nawet w obliczu największego kryzysu od lat, który jest dopiero przed nami. Artykuł 216 Polskiej Konstytucji zabrania bowiem zaciągania pożyczek lub udzielania gwarancji poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekracza 3/5 rocznego PKB, czyli 60 proc. Zaś artykuł 220 Konstytucji RP przewiduje, że ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetu państwa przez zaciąganie zobowiązań w Centralnym Banku Państwa, czyli w NBP.


Kto sprzedał 19 miliardów euro na polskim rynku?
Pierwsze siedem miesięcy 2009 roku przyniosło wyraźne umocnienie złotego. W pojawiających się komentarzach analitycy podkreślają, że za tak dynamicznym umocnieniem polskiej waluty nie mogą stać zagraniczni inwestorzy, ponieważ w publikowanych przez NBP statystykach nie widać napływających pieniędzy. Czy mają rację?

Eksporterzy i overhedge na poziomie 300%
Na początku roku około połowa polskich eksporterów przed spadkiem kursu EUR/PLN i USD/PLN zabezpieczało się w bankach. Były to transakcje, w których wystawiane były opcje Call – zobowiązania eksporterów do sprzedaży waluty. Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu podaje, że według statystycznych szacunków około 40% tych zobowiązań nie miało pokrycia w przychodach z eksportu. Po raz kolejny mieliśmy zatem do czynienia z tzw. „over hedge”. „Oczywiście niektórzy eksporterzy mieli over hedge 300%, inni zaś mieli tylko 5% over hedge. Ale średnio było to około 40%” – tłumaczy Maliszewski. Aż tyle waluty zostało sprzedane bez realnego pokrycia w przychodach eksporterów. Przedsiębiorstwa takie musiały zatem albo rozliczać się bez dostawy waluty (polski bank w chwili rozliczenia zamykał pozycję kupując walutę w imieniu eksportera) bądź kupując walutę na rynku.
© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut