Go To Project Gutenberg

środa, 23 września 2009

Co dalej ze złotówką

Wczoraj padło pytanie, co dalej ze złotówką. Będzie dalej się umacniać, czy nie? Jakie są perspektywy długo- i krótkoterminowe? Na początek zobaczmy, co mówią analitycy.

Złoty na krawędzi Krzysztof Stępień
Dziś uwagę zwraca przecena złotego. Kurs CHF/PLN dociera do 2,755, czyli górnej granicy , jaka trwa już od ponad miesiąca. Długi czas jej tworzenia pozwala zakładać, że po wybiciu z niej w którąś ze stron będziemy świadkami zdecydowanego ruchu.

I to jest prawidłowa diagnoza. Skoro konsolidacja trwa już ponad miesiąc, ruch będzie znaczący.

Złoty jeszcze się umocni! Sławomir Dembowski
Sadzę, że w ciągu najbliższych tygodni dobre nastroje na giełdach w USA w połączeniu z dalszą presją na osłabienie dolara przełożą się na umocnienie złotego również w relacji do franka i euro. Skutkować to powinno wybiciem w dół z 6-tygodniowych faz konsolidacji. Do października kurs franka mógłby spaść w rejon 2.55-2.62 PLN, natomiast kurs euro osiągnąć target w rejonie 3.92-3.95 PLN – tłumaczy analityk.
O targecie tak myślał zezowaty latem, doceniając początek operacji mocna złotówka, ale ostatnio trochę zwątpił. Za cholerę ponadto nie rozumie, jaki związek ma słaby dolar z naszą giełdą. Owszem, NYSE ma dodatnią korelację z emerging, nawet bardzo mocną, ale w drugą stronę to mi nie działa. Benek rozwalający lolara nie pompuje GPW, tylko NYSE, a już upatrywanie Benka w roli obrońcy złotego to trochę za wiele. Złotówka jest zależna od euro, drogi panie, a nie od dolara, bo bilans dolarowy mamy mizerny. Trochę się to ostatnio zmieniło, od kiedy Wzrostowski zaciągnął polskie eurobondy w dolarach. Skoro lolar flaczeje, to normalnie euro pozostaje obojętne, oddziaływanie przez koszyk jest minimalne, chyba że upadek Benka oznacza np. wzrost eksportu albo zatrudnienia, a tu nic z tych rzeczy. Wniosek: chyba ktoś na siłę chce obronić target 3,95.

Złoty się umocni, frank przegoni dolara money
Ale - jak przekonują analitycy banków i domów maklerskich, przepytani przez Money.pl, ta druga grupa już niedługo znów będzie miała powody do radości. I to długotrwałej. Średnia prognoz sześciu ekspertów jest dla siły złotego wyraźnie optymistyczna.
...A Polska przegoni Japonię. W czym? Nieważne, ważne że przegoni.

Krótki wniosek z przeglądu: jest byczo, złotówka podjęła marsz ku świetlanej przyszłości i będzie już tylko w górę. Czy aby na pewno?

Złotego czeka radykalne osłabienie Jankowiak
Spodziewam się, że po informacjach dotyczących znacznego wzrostu deficytu budżetowego i długu publicznego, rynki zareagują znacznym spadkiem wartości złotego. O tym, że do końca roku za euro będziemy płacili mniej niż 4 zł można zapomnieć - powiedział w sobotę PAP główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak.
Jankowiak zaznaczył, że "nie sposób przewidzieć długofalowej reakcji uczestników rynku, ale z pewnością będzie ona zależała od wiarygodności całej strategii prezentacji budżetu państwa, także wiarygodności planów prywatyzacyjnych rządu".
"Trzeba poczekać na projekt budżetu. Wtedy będzie możliwa pełna analiza zachowań inwestorów" - powiedział Jankowiak.

Kubełek zimnej wody na główki anali od świetlistego szlaku. Nic dodać, nic ująć.


Czas popatrzeć zatem na wykres.

Mamy wyraźne dwa kanały: letnie pompowanie wzrostowskie (za eurasy) oraz złotą polską, jesienną stabilizację. Obecna konsolidacja, wyznaczona wahaniami 4,08-4,18, nosi znamiona dystrybucji, albo zamierzonej obrony kanału. Duży gracz zepchnął kurs na dół i zadowolony trzyma go na tym poziomie. Próby wybicia są karane przez jakieś instrumenty pochodne, typu opcje.


Długoterminowe determinanty złotego:
  • umocnienie do euro w chwili wstąpienia do węża walutowego - obecnie decyzja odroczona do 2011-12 (ad calendas graecas, rynki nie myślą w tej perspektywie)
  • dobre perspektywy wzrostu ze względu na immanetne cechy rynku: młoda populacja produkcyjna, chłonny rynek (duże potrzeby - infrastruktura, konsumpcja), dystans do Europy zachodniej działający jak magnes inwestycyjny
  • narastający dług publiczny i postępujące naprężenia strukturalne (ZUS, KRUS, fundusze celowe, rządowe itp.), wymagające pilnych reform

Krótkoterminowe determinanty złotego:

  • kryzys światowy, nieufność do rynków wschodzących - grożąca plajta Ukrainy i Łotwy
  • brak uczestnictwa w euro, co daje swobodę, ale też lotność kursów
  • pogarszająca się koniunktura, przychodząca z opóźnieniem, ale niechybnie, w ślad ze spadkiem eksportu przyjdzie ochłodzenie nastrojów i konsumpcji
  • wzrostowskie czary nad budżetem, w którym od dawna wiadomo (patrz co zezowaty pisał zimą) że brakuje kilkadziesiąt mld, zatem czeka nas podwyżka podatków, zatem spadek koniunktury jest niechybny
  • pochodna czarów wzrostowskich to obniżenie ratingów Polski zimą, po ogłoszeniu budżetu. Teraz już nieważne czy bilans się będzie zgadzał, ważne że będzie trzeba dużo, dużo pożyczyć na pokrycie wydatków, a pieniążki nie będą w całości pochodziły z podatków, bo tych jest za mało.

Wnioski
Pomimo długoterminowych sił ciągnących złotego do góry, krótkoterminowo wszystko przemawia na jego niekorzyść. Dlatego tak fałszywie brzmią chóralne zapewnienia anali, że teraz już tylko do góry. Z jakiego powodu pyta się zezowaty. Euro służące do wzmocnienia złotego wkrótce się skończą, gorzej jeszcze - trwająca w Europie w najlepsze stagnacja spowoduje kurczenie się eksportu, który po rewelacyjnych cenach obronił polską koniunkturę (+1,1%). Teraz z tym koniec. Zamówienia spadają, razem z euro. Entuzjazm konsumpcji też spadnie, w miarę zwolnień. Spada zatem podaż waluty od eksporterów, ale pozostaje popyt inwestycyjny (nie pozostaje, spadł o kilkadziesiąt procent, nikt nie buduje nowych fabryk w recesji). Czynniki negatywne tej jesieni będą narastać, a nie maleć, wszystkie jednocześnie, pod jednym wspólnym mianownikiem z twarzą ministra od cudów.

Wczoraj zezowaty napisał, że złotówka może się jeszcze umocnić, do 3,90 a nawet 3,70. To prawda, ale po bliższym przyjrzeniu się powyższej analizie wypada uznać taki scenariusz za mało prawdopodobny. Nie daj się uśpić obroną kanału. To, że rynek na pozór zignorował wyprzedzający atak obronny Wzrostowskiego (sam w sobie rzeczywiście kawalerski, zezowaty nie odważyłby się z podniesionym czołem przyznać, że zgubił 52 miliardy, ale w Warszawie to najwyraźniej nie dyskredytuje ministra finansów), o niczym nie świadczy. Sprawdzianem będzie budżet, a ten - już wiadomo - będzie marny. Tymczasem przez foreks przewalają się unijne eurasy i ich pochodne, skutecznie blokujące złotego w paśmie wahań. Niestety zarówno strumień zasilający zaraz wyschnie, jak i jego pochodna, a jeśli nawet nie, to ogranicznik pęknie po docenieniu piękna potrzeb pożyczkowych Polski w przyszłym roku i jego wpływu na popyt na waluty. Im dłużej zatem trwa pozostawanie w paśmie, tym mniej prawdopodobna jest dalsza aprecjacja złotego. Jeśli zatem chcesz kupować edka, to niebawem nastąpi ten moment, bo dłużej niż do połowy października zezowaty by nie czekał. Jeśli do tego momentu oczekiwany marsz złotówki do 3,90 się nie ziści (a coraz marniejsze są szanse - popatrz na RSI), to ziścić się nie mógł.

Potwierdza to wskaźnik RSI, odbudowujący się systematycznie od poziomu całkowitego wyprzedania (poniżej 30) do obecnego ok 60. Przy 70 zezowaty zgaduje że strzeli. RSI tłumaczy, dlaczego złotówka nie powędrowała poniżej 4,00 na przykład. Przecież jeśli rzuci się więcej na foreks to powinien zezwolić na ten ruch. Owszem, ale kosztem przegrzania. Nie da się połknąć więcej, niż włożyć do ust. Pompowanko wzrostowskie dojechało aż do bandy wyprzedania na początku sierpnia i groziło przegięciem rynku, stąd wniosek, że złoty fundamentalnie nie może wspiąć się wyżej. W chwili dojścia do bandy uczestnicy rynku najwyraźniej domknęli pasmo przez doświadczalnie wyznaczony "punkt bólu". Znając się nawzajem jak łyse konie, zahedżowali swe pozycje przez opcje i koniec "negocjacji". Złotówka nie mogła spaść poniżej 4,080 i wiadomo to od ponad miesiąca. Czemu zezowaty o tym nie wiedział? Bo tam nie zaglądał, zajrzał wczoraj po odpowiedzi na pytanie pod poprzednim wpisem, bo lubi sprawdzać swoje sądy. Jeśli i ty chcesz takie rzeczy wiedzieć, musisz zapytać zezowatego, nie ma innego wyjścia ;)

© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut