Go To Project Gutenberg

czwartek, 13 czerwca 2013

Samuraj kontra Godzilla

-
Ciągle hossa w kraju więdnącej wiśni? Niezupełnie. W zapasach sumo między dwoma skośnookimi grubasami - obligacjami i giełdą z foreksem, giełda rezygnuje z optymizmu Shinzo Abe. Samuraj właśnie uratował świat.


Gdyby w zapasach przeważył foreks, samuraje rozpętaliby pandemonium ponownego globalnego krachu, ale teraz już na poważnie, bo poprzednie tąpnięcie było zaledwie wstrząsami początkowymi wulkanu. Chwilowo Japonia cofnęła się od krawędzi wyprzedaży obligacji, ratując tym samym świat. Jak długo jeszcze uda się powstrzymać rynek obligacji przed krachem, a świat przed Godzillą? Nie wiem i nie słyszałem o nikim poważnym, który by wiedział. Wiem tylko, że Godzilla jest bardzo poważnym kandydatem na destruktora świata, przy którym Grecja i Hiszpania to pętaki. W moim rankingu zajmuje pierwszą pozycję.

Przed paroma dniami pomysłowy Dobromir wpadł na chwilę i maznął kreskę - że niby tylko krótki, techniczny nawrót przed oporem trendu długoterminowego. No to teraz - po kilku dniach zaledwie - informuję, że obecna "hossa" właśnie powróciła do bessy [technicznie], a co dalej - zobaczymy, będzie dynamicznie i ciekawie. No to teraz jak watsonie - będzie bicie maksimów na nikosiu w ciągu tego lata [3 miesiące to bardzo długo], czy nie będzie? Mocne, męskie pytanie o Godzillę - w którą stronę ona idzie naprawdę, a na wykresie TEGO NI MA. NI MA WATSONIE, TRZA MÓZGU UŻYĆ. Podpowiedź: Godzilla godzi tyłem do przodu i zamiata ogonem, wspina się też pionowo na wieżowce, umie pływać.


© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut